Forum mopsyforum.forumoteka.pl Strona Główna mopsyforum.forumoteka.pl
Mopsy Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pierrot pierworodny z Tayekuny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum mopsyforum.forumoteka.pl Strona Główna -> Mopsy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karzełek



Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1078

PostWysłany: Wto Maj 19, 2009 11:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ponieważ mój Pierrot nie należał kiedyś do żarłoków i żyje sam, bez innych mopsów, to zawsze miał napełnioną (ale bez przesady) miskę. Był czas, kiedy jadł tylko z ręki i tylko Froliki, potem przekonał sie do karmy.

I tak miska stała, a on zazwyczaj jadł dopiero, kiedy ja wracałam do domu, bo dopiero wtedy się ożywiał i nabierał ochoty na życie. Beze mnie był i jest jak zombi ;d

I tak też było w marcu 2007. Wróciłam do domu, Pierrot zjadł, a potem jakoś wyszłam i pojechałam na piątkowe zakupy z rodzinką. Po powrocie, już wieczorem, zauważyłam, że moje Słońce dziwnie się zachowuje, łasi się do mnie, ma "głupią" minę i jest niespokojny. Zwymiotował. Pomyślałam, że to może nieżyt żołądka, ale mimo, że nie tknął nic potem, to brzuch mu dziwnie dalej pęczniał jak bania. Zadzwoniłam do doktora Dobrzyńskiego, a on powiedział, żeby zrobić rentgen...
Zaniosłam go do samochodu, ale ponieważ Pierre znowu zwymiotował i musiałam myć siedzenie w samochodzie, postanowiłam poczekać do rana, bo zrobiła się noc. Tym bardziej, że po zwymiotowaniu brzuch zmalał. Zaniosłam go do domu. Ale on był dalej niespokojny. I brzuch mu pęczniał po każdych wymiotach. Przy okazji wymiotów i dławienia się jakimiś resztkami karmy, dostał ze trzy razy ataku padaczki (co przy lekach zdarza mu się raz na pół roku może albo i rzadziej).

O 4.00 nad ranem ubrałam się i zawiozłam Pierrota do blisko położonej kliniki całodobowej. Tam, zdegustowany moją wizytą pan doktor, stwierdził, że pies przeżarty i dał mu kroplówkę. Wsadził w pupę Espumisan i kazał przegnać na spacer. Na moją prośbę o rentgen (za który przecież miałam zapłacić), stwierdził, że nie potrzeba. I tak wysłał mnie do domu...

Rano było już źle. Po kolejnych wymiotach i ataku padaczki stwierdziłam, że koniec żartów i pojechaliśmy wszyscy do kliniki na Gagarina. Tam od razu wzięli go na ręce, na rentgen, stwierdzili skręt żołądka, że nigdy w ich historii nie spotkali się, żeby mops na to zapadł i oznajmili, że Pierrot jest w tak złej kondycji przez ten skręt, przez padaczkę, słabe serce i płuca, że operacji raczej nie przeżyje, ale jakoś każdy chciał podjąć się tej operacji i spróbować powalczyć o jego życie....

Chyba było to dla nich wyzwanie..... Trzech lekarzy i wszystkie asystentki krążyły wokół mojego biednego Psa....

Wyłam tam jak bóbr :506: . W sumie miałam do wyboru: albo podpisać zgodę na uśpienie bez nadziei na jego dalsze życie, albo podpisać zgodę na ryzykowną operację z minimalną nadzieją, że się uda..

Wyceniono na symboliczną kwotę...

Przez ponad godzinę czekania na chirurga, podawałam Pierrotowi maskę z tlenem, a on leżał koło mnie taki ufny i słodki. Bez sił.
Operacja miała się zacząć koło 13.00. Ustaliłam z doktorem Gizińskim, że będzie dzwonić do mnie tylko wówczas, gdy będzie miał dla mnie tę jedną najgorszą wiadomość.... Natomiast w przypadku konieczności zrobienia Pierrotowi jakichkolwiek badań, podania leków i wszelkiego dobra, które ma służyć uratowaniu jego życia, mają mnie nie niepokoić, bo wyrażam zgodę na wszystko i pokryję wszelkie koszty.

Mąż zabrał mnie z kliniki. Trzymałam telefon komórkowy i nerwowo do niego zaglądałam. Godziny operacji dłużyły się, a ja drżałam.... Pamiętam jak dziś, że odchodziłam od zmysłów. A telefon milczał.

O 17.30 zadzwonił osobiście doktor Giziński, oznajmił, że Pierrot przeżył i żyje, że miał jakieś bezdechy w czasie operacji, że go "reanimowano", ale że u mopsów to się zdarza.... I że teraz musi przejść przez okres pooperacyjny...

Pojechałam wieczorem do kliniki. Nie bardzo chciano na początku ze mną rozmawiać, więc bałam się, że coś się stało....
Weszłam do "sali szpitalnej", gdzie w jednej z klatek leżał przypięty do kroplówek mój mały, biedny czarny Przyjaciel.... Pamiętam, że lekarze dziwnie na mnie patrzyli, jakby z litością.... Dzisiaj wiem dlaczego...

Podeszłam do Pierrota i przytuliłam, cicho do niego przemawiając, a On, podniósł te swoje wielkie oczy, ruszył delikatnie ogonkiem i jakby "uśmiechnął się" delikatnie po psiemu.
Wtedy lekarze powiedzieli mi, że on po operacji nie reagował na nic, nie patrzył, nie ruszał się, był sztywny i bali się, że w czasie operacji został uszkodzony jego układ nerwowy, czy mózg... Nie pamiętam dokładnie. Ale jak zobaczyli jak zareagował na moją obecność, to stwierdzili, że to pewnie z tęsknoty i zmęczenia...

Następnego dnia rano pojechałam do niego w odwiedziny i powiedziano mi, że Pierre miał w nocy poważne kryzysy i podawano mu jakieś leki, bo było bardzo źle, ale że kryzys minął i że wygląda na to, że wszystko wraca powolutku do normy....

I wróciło, bo dnia następnego Pierre roznosił szczekaniem cały szpital, zaraz jak pojechałam do domu. Miał tam zostać jeszcze dwie doby, ale po dwóch dniach od operacji powiedzieli: "Niech go pani zabiera do domu, bo on życie tu straci tak szczekając godzinami z tęsknoty". Był spokojny tylko jak ja przyjeżdżałam i tylko wtedy mieli ciszę ;d ;d ;d

Ależ sie rozpisałam ;d Ciekawe ilu z Was cierpliwie dobrnie do końca mojej opowieści :haha:

_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Spajk



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 4503

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 6:47 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja dobrnęłam do końca i się ze 3x popłakałam..
Masz dzielnego Przyjaciela!!
Miłość człowieka do PSA i PSA do człowieka potrafi zdziałać cuda - widać to na Waszym przykładzie.

Życze Pierro wszystkiego dobrego, bo tyle się biedaczek w swoim 10letnim życiu wycierpiał...

Ucałuj go prosze ode mnie i wydrap śmiejący się ogonek Razz

_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
tayekuna
Gość





PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 8:03 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dodam kilka słów od siebie, ja ta całą historie przeżywałam na bieżąco. Cały czas miedzy nami była "goraca linia" przecież musiałam wspierac mojego Karzełka, który ciagle płakał i szlochał w słuchawke.
Od tej historii z Pierrotem wszystkim w W-wie odradzam wizyty w pewnej klinice weterynaryjnej, a z całą odpowiedzialnoscia polecam klinike na Gagarina i dr Gizińskiego. On sam posiada mopsice i jakos szczegolnie darze miloscia chyba tą naszą wspaniała rase.
Nasz Pierrot to dosłownie "cień" mojej córki... on był pierwszy w Jej życiu przecież - potem dopiero pojawil sie mąż i kolejne córeczki... Razz
Powrót do góry
zzlotko35



Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 1609

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 8:30 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Karzełku ja również przeczytałam do końca TWOJĄ wypowiedż i aż mnie ciarki przeszły ile się Pierrocik wycierpiał i TY ile się nadenerwowałaś (nie chciałabym być w TWOJEJ skórze) . Zyczę WAM obojgu jeszcze wielu szczęśliwych chwil w swoim towarzystwie . :bukiet :
_________________
www.virgoalmondegafci.republika.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mmonika733



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 2337

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 10:10 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czytając 4 krotnie przeszły po mnie ciarki ---jakie to straszne że nasze pupile nie raz muszą tak cierpieć !! OBY TERAZ JUŻ NIC MU NIE DOLEGAŁO I ABY JESZCZE DŁUGO W ZDROWIU ZYŁ !!!!! :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha:
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
amelia22



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 4923

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 6:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Miejmy nadzieję,że limit na choroby został u Pierrocika wyczerpany,starych nie da się wymazać i z nimi musi żyć,ale może nowe już go nie dotkną :thumleft:
Dobra więź z psem czasem potrafi zdziałać cuda,czego przykładem jest choroba i cudowne zdrowienie Pierrocika. :sunny:
Duże drapanko za uszkiem i w okolicy nasady ogonka no...i gdzie tylko lubi :jupi:

_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Karzełek



Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1078

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 8:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mój Pierre cierpi na tyle różnych dolegliwości, że mogłabym o nich doktorat napisać :rotfl:

Od dwóch lat ma na ogonie, przy samym zadku, taką sporą gulę, która z czasem powolutku powiększa się. Lekarze mówili, że to jest raczej łagodne i żeby nie ruszać, bo u niego każda interwencja z zastosowaniem narkozy, a nawet "głupiego Jasia", może się źle skończyć...

Tak więc nie ruszam.....

Jakieś dwa miesiące temu miał problemy z zębami. Ma je w bardzo złym stanie, ale wyrwać nie można, bo znowu kwestia narkozy.... Najlepiej, żeby dziadkowi wypadły same i od czasu do czasu - ku mojemu zadowoleniu - znajduję na podłodze żółte perełki :haha:

Jak zaostrzył mu się stan zapalny i nie jadł, to go karmiłam z ręki mięsem, kanapkami z masłem (które uwielbia) i robiłam wszystko, żeby tylko nie schudł, bo z jego choróbskami, to do wzorca i tak mu daleko :z jezorem: No a poza tym, pilnowałam, żeby jednak połykał swoje leki zawinięte jak zwykle w kuleczkę z masła
Wezwałam do Domu dr Dobrzyńskiego. Potwierdził moje przypuszczenia, że to zęby są przyczyną złego nastroju Pierrota i dał mu w zastrzyku coś na wzmocnienie i sterydy. Następnego dnia mój dzielny Żołnierz stanął na nogi..

Ciąg dalszy nastąpi :salut:

_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mmonika733



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 2337

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 8:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

:jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: :jupi: BRAWO DLA DOKTORA I PIERROTA !!!!!!! :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha: :haha:
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
amelia22



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 4923

PostWysłany: Sro Maj 20, 2009 9:39 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czekamy :flower: :flower: :flower: :flower: :flower: :flower:
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Spajk



Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 4503

PostWysłany: Czw Maj 21, 2009 6:22 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widać, że Pierre to twarda sztuka! Tak trzymać czarnulku! :thumleft: :thumleft: :thumleft:
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ewelina i Marcin



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 219

PostWysłany: Czw Maj 21, 2009 10:23 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

brawa dla pieska i właścicieli, za walkę i wytrwałość :thumright: nigdy nie można się poddawać, żeby nie wiem jak zła była diagnoza.
_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Betina



Dołączył: 03 Gru 2006
Posty: 11012

PostWysłany: Sob Maj 23, 2009 5:41 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla Pierrota niespodzianka:





:bukiet :

_________________
Zapraszam na stronę hodowli p.Stelli Zawadzkiej www.stellanova.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Karzełek



Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 1078

PostWysłany: Sob Maj 23, 2009 7:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Śliczne zdjęcia mojego Pierrunia :zakochany:

Bardzo Ci dziękuję, Beatko, naprawdę super niespodzianka!

Ja dzisiaj jestem niewyspana, bo mi Pierre nie dał niestety usnąć.. Po raz ostatni spojrzałam na zegarek o 2.39, więc dość późno... Miał dziś chyba swoje kryzysy nocne, bo dławił się jakby mu coś utknęło w gardle i nie mógł się spokojnie ułożyć, żeby usnąć. Dosłownie co 5 minut wstawał i chodził po mnie, bo jak mu coś dolega, to wie gdzie szukać pomocy :roza:

To jego dławienie to chyba jest sercowe, bo potem i podyszał trochę i w pewnym momencie to stanął na łóżku i ani nie chciał z niego zejść, ani się położyć. Widać, że cierpiał, a ja, jak zwykle w takich chwilach bałam się o najgorsze....

I te jego smutne oczy, nierozumiejące dlaczego :567:

Wreszcie wzięłam go na ręce, rozchyliłam szerzej okno, żeby go schłodzić i tak staliśmy przed nim oboje, patrząc na lejący deszcz... Nawet nieźle zmarzłam, ale jestem w stanie dużo zrobić dla mojego Pierra.

Potem go położyłam koło siebie, podłożyłam mu pod mordkę poduszkę, żeby miał główkę wyżej i odliczałam ilość spokojnych oddechów. Urwało mi się koło siedemdziesiątego. I wreszcie oboje usnęliśmy.
Ani mój mąż, ani żadne z dzieci nie obudziło się. Byliśmy sami. Wtuleni... :przytul:

_________________
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Betina



Dołączył: 03 Gru 2006
Posty: 11012

PostWysłany: Sob Maj 23, 2009 8:12 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale to piękne...jakbym czytała dobra książkę...
_________________
Zapraszam na stronę hodowli p.Stelli Zawadzkiej www.stellanova.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
zzlotko35



Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 1609

PostWysłany: Nie Maj 24, 2009 11:49 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak to prawda ja również bardzo lubię zaglądać do temaciku PIERROCIKA bo jego Pani pięknie pisze , tak że Karzełku nie krępuj się tylko pisz , pisz bo jak widać masz wielu fanów :thumright: :thumright: :thumright:

A swoją drogą Beatka zrobiłaś piękny banerek dla Pierrocika strasznie mi się podoba - ZDOLNA Z CIEBIE BESTIA :bukiet : :bukiet : :bukiet : :bukiet :

_________________
www.virgoalmondegafci.republika.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum mopsyforum.forumoteka.pl Strona Główna -> Mopsy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 61, 62, 63  Następny
Strona 2 z 63
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać plików na tym forum